Nie wiem czy zauważyliście jak wielki wkład w historię ekstraklasy miał Barkas. Gdy w sezonie 21 Lewkow Lions bocąc się spadał do zaplecza, w jego miejsce wskoczyli Wikingowie, tym samym przedłużając nieprzerwaną ciągłość występów polskich ekip w najwyższej klasie rozgrywkowej.

To już tyle czasu?

ManowarPL wrote: Oooo, wygrałem inaugurację w AFLC i do tego z mistrzami. Tutaj chyba nie ma czegoś takiego jak handicap u siebie, bo większość meczy mam na wyjeździe, a i podział pieniężny jest pewnie pół na pół

a to jest handicap za grę u siebie? nigdzie tego nie wyczytałem i uważałem że nie ma znaczenia (dla rywalizacji) gdzie się gra, kwesta tylko kto zgarnia hajs za bilety

Wikingowie wreszcie przełamali Russię

ManowarPL wrote: Wikingowie wreszcie przełamali Russię

Tak, wreszcie się udało i sam nie wiem dlaczego? Ten sam skład, a nawet nieco słabszy, to samo ustawienie i taktyka meczowa co w przypadku serii porażek. Silnik meczowy jest mocno randomowy w przypadku drużyn na podobnym poziomie i niewiele wpływają na wynik kombinacje taktyczne. To jest mocny mankament tej gry.

Kolejnym, który mnie coraz bardziej zniechęca jest problem z zasobami klubu. Po 3 latach grania, pilnowania budżetu, bicia się o najwyższe cele, kilku sezonach w ekstraklasie Wikingowie ledwie wiążą koniec z końcem. Inwestycje takie jak stadion, zaplecze treningowe itp. nawet po sprzedaży starczy na opłacenie jednego tygodnia gaży zawodników (którzy już teraz nie są z najwyższej półki).
Zawodnicy nie są żadną inwestycją. To najbardziej boli. W Hattricku wiem, że jak kupię dwudziestoparoletniego gracza za 10 mln, to po kilku sezonach i rozwinięciu go, jeszcze przed trzydziestką opchnę za 20 mln. W Grid-Iron mogę mieć reprezentanta trzydziestolatka, a i tak nikt go nie weźmie z listy transferowej nawet za marne 1 000. Podobnie z innymi zawodnikami. Czasami uda się sprzedać juniora za 1-2 mln, ale to trzeba mieć farta. Podobny junior nie zejdzie tydzień później.
Natomiast najcenniejsi są gracze około 25 letni, ze średnio wykształconymi cechami, ale za to równomiernie, których na rynku jest co kot na płakał. Ale jak już takiego mam to trzymam w drużynie, bo jak go zastąpić jeśli na rynku bieda?
Gwiazdorzy - super gracze o wspaniałych statystykach, w klubie też nie zagrzeją miejsca ze względu na tygodniowe gaże, które pochłaniają majątek a w konfrontacji meczowej i tak okazuje się, że i tak nie wnosi do składu zbyt wiele przy 22 zawodnikach. W TeamHB (grze tej samej firmy i podobnej procedurze) jest ich tylko 7 w pierwszej drużynie i można jakoś to poskładać.
Próg rentowności klub osiąga albo grając w czubie II lub III ligi, nie awansując, albo w momencie posiadania stadionu na 40-50 tys. widzów i skład mocno przeciętny. A chyba nie o to chodzi?